2020-06-30

Elwira Mejk w wyjątkowym wywiadzie dla Polo TV

0

Wokalistka zdradza, jak radzi sobie z pandemią i opowiada o rocznicy ślubu. Czy ciągłe przebywaniem z mężem, a zarazem gitarzystą formacji wpływa pozytywnie na ich życie prywatne i zawodowe? Czy po trzech miesiącach izolacji para ma już siebie dość, a może wręcz przeciwnie... Sprawdźcie!

- Wiadomo, czasy nie są łatwe, a od ponad trzech miesięcy wszystkie zespoły przestały koncertować. Jak formacja Mejk radzi sobie w nowej rzeczywistości?
- Kiedyś już były czasy, pod koniec lat 90-tych, gdy disco polo wraz z wykluczeniem programu Tv, przeszło do podziemia. Wtedy graliśmy na eventach okolicznościowych, w przedszkolach ze specjalnym programem dla dzieci, koncerty autorskie w więzieniach oraz w kościołach repertuar pieśni religijnych. Teraz radzimy sobie grając na imprezach prywatnych, kameralnych, ekskluzywnych. Raz zagraliśmy w kościele pieśni z tego repertuaru oraz nasze autorskie utwory w wersjach balladowych. Mamy koncerty online oraz kilka telewizyjnych. Wszystkich tych imprez jednak jest naprawdę bardzo mało.

- Czego w tej sytuacji najbardziej wam brakuje: publiczności czy pieniędzy? 
- Publiczność jest nieodłącznym warunkiem każdego udanego koncertu. Brak reakcji, obcowania z ludźmi pod sceną, ich oczu, uśmiechów i wzniesionych rąk do góry powoduje ból i smutek u artysty - to podstawa, której nam brakuje. Kwestia finansowa to gratyfikacja, która daje egzystencję artyście, więc o niej też nie należy milczeć .

- Jak w okresie koronawirusa udaje wam się utrzymać? Większość zespołów wyznaje, że nie udało im się odłożyć pieniędzy... 
- Mądrze zainwestowaliśmy w dwie nieruchomości, które teraz pozwalają na podstawowe utrzymanie się.

- Czy prócz muzyki robicie coś jeszcze?
- Niestety nic, co dawałoby źródło dochodów. Mój „Domowy Aerobik” to tylko rekreacja bezprofitowa. Pielęgnowanie ogrodu i odpoczynek na pobliskim jeziorze nie dają chleba.

Zespół Mejk to nie tylko cudowny głos, czyli ty, ale i Mariusz, gitarzysta. Na co dzień tworzycie zgrane
małżeństwo, ale czy są momenty że macie siebie czasem dość? 

- W każdym związku są zgrzyty, u nas też. Wtedy każdy zamyka się w swoim świecie, po to by odpocząć od siebie. To po odpowiednim czasie tęsknoty, daje doskonały powrót do wspólnych zadań.

- Kto podejmuje najważniejsze decyzje w zespole, a kto w domu?
- Cały czas decyzje na gruncie prywatnym są wyrównane. Czasami ja muszę odpuścić, a czasem napieram, by wyszło na moje. Podobnie u Mariusza. Na sceniczne zaś rządzę ja, a za jej kulisami Mariusz.

- Jakiej muzyki słuchacie na co dzień?
- Mariusz lubi reggae, to bujanie się i luz, natomiast ja uwielbiam dźwięki natury - śpiew ptaków, szelest drzew, szum strumyka i wszelkie odgłosy przyrody. A piosenki? Piosenki melodyjne, w najbardziej melodyjnym języku - włoskie.

- Ale na pewno znacie też utwory swoich kolegów z branży. Czyj repertuar podoba wam się najbardziej?
- Gdybym poszła do DJ-a poprosiłabym o piosenki Pawła Jasionowskiego, Kordiana, zespołu Long&Junior. Choć do końca nie mogę też powiedzieć, że tylko ich, bo pojedyncze przeboje innych wykonawców też znalazłyby się na mojej playliście.

- Mówi się, że w branży disco masz najpiękniejsze i najdłuższe nogi. Nie ma mężczyzny, ba! i kobiety, która nie zawiesiłaby na nich oka. Jak się z tym czujesz? Krążą plotki, że twoje nogi są ubezpieczone, to prawda?
- O matko, tego nie wiedziałam, jest mi bardzo miło. Kiedyś miałam straszne kompleksy, że mam „chudziutkie nóżki”. Moja babcia też mi mówiła, że mam nóżki jak u wróbelka. Dziś wiem, że to zasługa genów po tacie i moich ćwiczeń aerobowych. Nogi nigdy nie złamałam, choć wiele fikołków robiłam. Odszkodowania również nigdy za nie nie dostałam, bo i nigdy ich nie ubezpieczyłam (śmiech).

- Czy Mariusz nie jest o ciebie zazdrosny?
- Rozgraniczamy te zazdrości i jeśli chodzi o czas, kiedy jesteśmy na scenie, dla fanów, nie ma o niej mowy. Jeśli zaś prywatnie ktoś próbuje mnie uwieść, Mariusz mając do mnie zaufanie, najpierw obserwuje sytuację potem staje się tygrysem, który po raz kolejny mnie zdobywa.

- W jednym z wywiadów zdradziłaś, że przepisem na idealny związek jest przyjaźń. Wy jesteście wręcz nierozłączni. Dużo podróżujecie, które zakątki świata podobały wam się najbardziej?
- Uwielbiamy ciepłe kraje. Lubimy Rzym i chętnie tam wracamy. Lubię też Hiszpanię.

- Która rocznica ślubu wam się teraz szykuje? Jak planujecie ją uczcić?
- Mieliśmy 10. rocznicę ślubu, we wrześniu 2019. W tym dniu byliśmy na wywiadzie w Polo TV. Mariusz mnie „ozłocił, ja dałam mu prezent w naszej sypialni.

- Gdyby nie disco polo, to co?
- Może była bym stewardessą, może architektem wnętrz, może, może... bo dostałam od Boga wiele talentów.

- Czego wam życzyć?
- Szybkiego powrotu do tras koncertowych z żywą publicznością, w zdrowiu i przyjaźni z innymi ludźmi.

Rozmawiała Edyta Folwarska

 

Więcej o zespole Mejk oraz innych gwiazdach w programie „I love Disco” w Polo TV w poniedziałki i środy o godz. 14:30.

Komentarze